środa, 6 kwietnia 2016

PDZ zapewnia psom wszystko, czego pragną

Odnośnie interwencji, która odbyła się w przechowalni psów w miejscowości Sekłak, należącej do Pogotowia dla Zwierząt w Trzciance.

Kolejne próby psucia prawa

[Czekając na wieści o 4 amstaffach- kilka pytań retorycznych]
Czy jeżeli ktoś porzuca psa, bo postanawia, dla przykładu, zamieszkać w przyczepie pod Suwałkami, to powinien otrzymać kolejnego psa? A jeżeli hotel, z powodu bliżej nieokreślonych "kłopotów życiowych", będzie głodził powierzone mu psy, to czy powinien nadal świadczyć takie usługi? A jeżeli fundacja pro-zwierzęca, doprowadzi do dramatu psa i człowieka, będzie miała prawo nazywać siebie organizacją pożytku publicznego?
------
A jeżeli ktoś stworzy pełne dziur i niedomówień, błędów i zwyczajnych głupot prawo, przy aplauzie nieświadomych niczego i szerokiej sieci kontaktów wprowadzi je w życie- to czy powinien mieć wpływ na kolejną nowelizację ustawy o ochronie zwierząt?

O P. Joli i 4 amstaffach cz. 1 z 3 / Viva

15 tysięcy osób zobaczyło film o owczarku Korze. 6 tysięcy o transporcie koni. Mam nadzieję, ze chociaż 10% z nich wysłucha tej audycji. Nagrano ją w roku 2014 ale epilog pisany jest właśnie teraz (dzisiaj? jutro?). Jaki jest finał? Dlaczego mowa o tym na Czarnej Liście Organizacji Pro-zwierzęcych? CDN...
Reportaż Polskiego Radia, autorstwa p. Hanny Bogoryja-Zakrzewskiej. 20.05.2014.




Przykazanie VII

Przykazanie VII. Każda organizacja umieszczająca swoich podopiecznych w hotelach wszelakiej maści nadal jest za psy odpowiedzialna. Nie będzie przyjmowane tłumaczenie "nie wiedzieliśmy", "rok temu było tam fajnie" albo "ta pani już posprzątała". Nie można przerzucać psa z jednego gnoju do drugiego, byle zrobić sobie zbiórkę w Internetach. Macie regularnie odwiedzać, kontrolować i sprawdzać swoje "zaufane" hotele. Poniżej kilka zdjęć (więcej się nie mieści do posta) z dwóch "fundacyjnych hotelików". Obie Panie oczywiście nadal ściśle współpracują z tymi co "ratują pieski". Im prędzej gminy zainteresują się swoimi bezdomnymi psami, tym prędzej schroniska się naprawią, tym prędzej połowa organizacji pro-zwierzęcych i 3/4 przybytków jak te na zdjęciach straci rację bytu.
https://www.facebook.com/czarnalistapro/posts/781408958670240

Przydatne linki i NIK

Bardzo przydatne linki, wręcz podstawa konstruktywnej krytyki pro-zwierzęcego świata. Nie wszyscy znają...
http://www.boz.org.pl/monitor <- Wpisujesz nazwę swojej gminy- np. Lipce Reymontowskie k. Łodzi, i dowiadujesz się, że twój genialny urzędnik zapłacił za jednego (!) psa, wysłanego do Wojtyszek (!) 50 337 pln. Wpisujesz nazwę schroniska w twojej okolicy, np w Kutnie, i dowiadujesz się, że niedawno umierało tam 98% psów (względem przyjętych).
http://sprawozdaniaopp.mpips.gov.pl/ <- Wpisujesz sobie KRS swojej ulubionej organizacji, np. 0000135274, i patrzysz spokojniej na los ratowanych przez nich psów, bo w polu 'przychód ogółem' widnieje kwota 9 110 175 pln, czyli prawie 10 baniek.
Napisałem do NIK-u w tej sprawie, dla żartu bardziej, po dwóch miesiącach otrzymałem kopiuj-wklej odpowiedź.


Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet! (tylko zdjęcia kwiatka nie mogę znaleźć, wklejam inne..)


Właściciel uprowadzonej bokserki już nie czeka na jej powrót... Ku radości SOS Bokserom

Pierwsza w Polsce organizacja rzekomej ochrony zwierząt, która przyczyniła się nie tylko do śmierci psa, ale i jego właściciela. Pan Tadeusz, właściciel bokserki Diany zmarł nieco ponad 3 miesiące po informacji o śmierci swojej 13 letniej przyjaciółki. Na zdjęciu ze smyczą i kocem- pod siedzibą fundacji na ul Mrówczej, mając nadzieję, że znów ją zobaczy. Nigdy mu już nawet nie pokazano Diany. Nie jestem lekarzem, ale wiem jak na stan zdrowia może wpłynąć depresja. SOS Bokserom- teraz macie nie tylko krew psa na rękach...
...
Już są razem.


Wpis z facebook.com/uwolnicdiane
Z wielką przykrością informujemy, że trzy miesiące po tym jak fundacja SOS Bokserom podała informację o śmierci Diany, jej właściciel - Pan Tadeusz Majewski, zmarł...

Nie doczekał sprawiedliwości. Nigdy nie pogodził się ze śmiercią swojej przyjaciółki, z tym że nie mógł jej pochować, bo została przez fundację potraktowana jak śmieć i spalona w firmie utylizacyjnej. Z dnia na dzień jego zdrowie szwankowało co raz bardziej. Miał 69 lat...

"Ja chcę tylko móc jeszcze raz przytulić Dianę..."
Te słowa, ta postać zrozpaczonego człowieka, ściskającego w ręku z całych sił smycz, pragnącego tylko, żeby jego kochana przyjaciółka wróciła do domu, zostaną w oczach świadków zdarzeń na zawsze.

Rodzinie i Przyjaciołom Pana Tadusza składamy głębokie wyrazy współczucia.
Na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Wyślijmy konie z Polski do... Japonii

Dziś na Czarną Listę trafia Ministerstwo Rolnictwa, Główny Inspektorat Weterynarii oraz... Japonia.
Film poniżej przedstawia transport koni przez 2 tysiące kilometrów. Żeby mieć pojęcie o skali absurdu i skończonej głupocie w/w trzeba go zobaczyć 5 razy, bo teraz wymyślili, że będą żywe konie przewozić do Japonii. Nie wiem, który z nich to wymyślił a który się zgodził. Wiem, że ten drugi próbuje to zalegalizować, mówiąc m.in. że transport będzie zgodny z normami UE (bo jak wiadomo, w Azji normy UE są bardzo ważne).
Zasadniczo oni jeszcze mają czas, żeby się z tego wycofać. Kilka wiadomości już dostali. Jeżeli ktoś chciałby poświęcić minutę lub dwie na maila do nich, gorąco polecam. Ewentualnie jestem skłonny zgodzić się na ten cały eksport, ale pod warunkiem, że w pierwszym transporcie osobiście będzie uczestniczyć Minister Rolnictwa, Ambasador Polski w Japonii, Główny Lekarz Weterynarii oraz Cesarz Akihito (lat 83).

Co robi właściciel schroniska w Wojtyszkach po "pracy"?

Wyobraź sobie, że każdego jednego dnia roku, czy to niedziela czy Boże Narodzenie pod twoją kuratelą (bo raczej nie opieką) umiera jeden pies. Zwykle zagryziony przez inne psy, czasem z głodu, czasem z powodu chorób. Po ciężkim dniu oglądania tego dramatu wracasz do domu. Co robisz?
Ja, prawdopodobnie, zacząłbym pić. Hycel z Wojtyszek- Longin Siemiński- w opinii ludzi środowiska największy "bandzior" pro-zwierzęcego świata, inaczej spędza wieczory. Wraz z żoną, Anną, prowadzi hodowlę psów. Briciole Grandi się nazywa. Mają tam mastiffy neapolitańskie, jack russel terriery, akity amerykańskie, PON-y i cholera wie co jeszcze. Absurd? Możliwe. Jakby było mało, Spa Wojtyszki jest sponsorem organizacji ochrony zwierząt, tzw. As Patrolu (znanego między innymi z tygodniowego pościgu za papugą i nieudolnej próby wejścia do domu miejscowego watażki związku kynologicznego). No bo... przecież psów w potrzebie jest za mało. Trzeba ich wyprodukować więcej- nawet widząc każdego dnia cierpienie. I poszukać po okolicy czy w ogóle jakieś zwierzęta nie marzą o pobycie w tym raju, razem z około 3-4 tysiącami współwięźniów.
Chcecie zmian? Zlikwidujcie to miejsce. Apelujcie do gmin o otwieranie lokalnych schronisk. O nie wysyłanie psów do tego typu miejsc, apelujcie o cokolwiek, bo napisanie maila zajmuje ok. 2 minut. Każdy to może zrobić. A gminy mają psi obowiązek odpowiedzieć.
Ps1. Powyższym wpisem udowadniam, że nie jestem Markiem Kowalem- PR-owcem tej mordowni.
Ps2. As Patrol i całe Wojtyszki- Czarna Lista z automatu. Elektrownie atomowe wygasza się latami- wy też powinniście zacząć już planowanie zakończenia tego biznesu.
Ps3. Mrocznych historii o tym miejscu jest tak wiele, że nie zmieściłyby się tutaj...