poniedziałek, 22 lutego 2016
Gwoli wstępu...
Dwa
miesiące wstecz myślałem, że organizacje/fundacje/stowarzyszenia
ochrony zwierząt działają, żeby te zwierzęta chronić- pomagać im. A
później dowiedziałem się o SOS Bokserom, która wykorzystując swoje
kontakty, pieniądze, prawnika i doświadczenie nie chce oddać starszemu
człowiekowi psa- bo nie. Bo wykreowali sobie alternatywną rzeczywistość
wokół całej sytuacji, a że kraść potrafią to trzymali psa przez 3
miesiące w jakiejś Wiosce Psów. Aż umarł. W międzyczasie Mondo Cane
znalazło Maltańczyka. Wywieźli go 100km, właścicielkę publicznie
zlinczowali, bo przecież pies jej uciekł a to jest karane śmiercią i
rozpoczęli zbiórkę na jego (absolutnie zbędne) leczenie. Później
czytałem o fundacji Rottka, która ponoć uprowadziła 4 psy Pomorskiej
Fundacji Rottka (tak, serio, są dwie Rottki i jedna drugiej ukradła
psy). Jeszcze były wpisy Pań z Mondo Cane, cyt. z pamięci: "my i tylko
my zdecydujemy czy oddać ci psa!", "przydałby się pies bez łapy, i tak
żeby krew było widać, wtedy lepiej płacą". I jeszcze z dwie historie,
które wkrótce doczekają się publikacji. Kończąc. Ja wierzę, że mnóstwo
tych organizacji działa tylko i wyłączeni na korzyść zwierząt, że nie
wyłudzają pieniędzy, że posiadają empatię również wobec ludzi ale to
środowisko wymaga oczyszczenia. Niech się podzieli na dwie części a ta
która popiera w/w działania niech, poprzez sprzeciw zwierzolubów całego
kraju, zniknie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz